wtorek, 18 sierpnia 2015

LumpeksJARA #1

Przechodziłam popołudniem i weszłam zobaczyć, co tam ciekawego słychać w dawno nie odwiedzanym przeze mnie sh. I słychać było dużżżooo,oj dużżoooo :) Czasu nie miałam za wiele, ale to wystarczyło by kupić trzy rzeczy, z których jestem mega zadowolona:)

Biały sweterek.I pomyśleć, że zastanawiałam się czy go zakupić z powodu koronki u dołu:) Kosztował 5zł:)




Drugą rzeczą jest również sweterek,lecz tym razem w kolorze czarnym. Od jakiegoś czasu przymierzałam się do zakupienia takiego właśnie swetra i bardzo się cieszę, że nie kupiłam go wcześniej, gdyż teraz zapłaciłam za  niego 2 zł:)


Ostatnią rzeczą, którą kupiłam były trampki converse w kolorze zielonym. Buty nie są praktycznie wcale zniszczone. Dziwiłam się bardzo, że nikt nie zabrał mi ich wcześniej z przed nosa, okazało się że Pani wyciągnęła je dosłownie kilka sekund wcześniej, gdyż zawieruszyły się na zapleczu. Cena to 4zł.



Kolejny post z tej serii już niedługo, bo chyba połknęłam bakcyla :)

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Król.

Ach, pamiętam jeszcze ten moment, kiedy w podstawówce nauczyciel poprosił nas o przeczytanie "Małego Księcia"... Przeczytałam. Na początku,dlatego że była to krótka książka i dużo obrazków. Potem-bo fajna. Kiedy przyszedł dzień omawiania lektury ja byłam zachwycona. Nie rozumiałam, dlaczego większość dzieciaków z mojej klasy szeptało na korytarzu,tak żeby nauczyciel nic nie słyszał, że jest ona beznadziejna. Byłam zawiedziona. Pierwszy raz w życiu było mi przykro, że ktoś nie lubi książki, która była taka super. I tak zostało mi do tej pory. Przez te kilkanaście lat "Mały Książę" był ze mną i przeszedł przemianę- w mojej głowie.Dziś wiem, że do tej historii trzeba dojrzeć. Dopiero po kilkunastu latach zrozumiałam, że zwykły baobab, który porastał planetę nie był taki zwykły - był symbolem zła. A autor skrzętnie ukrył to przede mną, kiedy byłam dzieckiem. Teraz jestem już dorosła(niestety) i kiedy po raz kolejny zaczynam czytać tą książkę od nowa to rozumiem więcej i jest mi przykro. Przykro, dlatego że: próżni, geografowie, królowie, latarnicy, bankierzy i pijacy- oni istnieją naprawdę, nie są wymysłem Antoine`go.

To jedna z moich nielicznych książek, w których większość kartek podkreślona jest kolorowym zakreślaczem. W środku zawartych jest mnóstwo prawd. 




piątek, 19 czerwca 2015

Chillbox!:)

Mam Chillboxa i jestem megaaaa zadowolona!!!:)To moje pierwsze pudełeczko i bardzo,bardzo mocno pozytywnie mnie zaskoczyła jego zawartość :) Szybciutko pokazuję Wam, co znalazło się w jego czerwcowej edycji i dodam jeszcze, że już nie mogę doczekać się kolejnych :)

 Pudełeczko kosztowało mnie 59zł, w środku znalazło się 6 pełnowymiarowch produktów +        czekoladka ze zniżką -20% do jednego ze sklepów internetowych:) 

 Pierwszy produkt:cukrowy peelieng- Organique. Uwielbiam wszystko to co pochodzi z tej firmy:)  Peeling jest cudowny i pachnie fantastycznie:) Pierwsze jego użycie było wczoraj i jestem bardzo  zadowolona:) Mogę śmiało powiedzieć, że jest to najlepszy peeling jaki kiedykolwiek miałam:)
 Drugi produkt: Glinka kosmetyczna w kolorze fioletowym.
 Trzeci produkt to mini kominek zapachowy + świeczka. Kominek posiadam, ale mimo wszystko    bardzo się cieszę, że znalazłam go w Chillboxie. Z racji tego, że mieszkam w dwóch miejscach i  kursuje w tą i z powrotem mini kominek na pewno się przyda! Opłakuję tylko nad jego kolorem :(
 Czwartym produktem okazał się wosk od Yankee Candle o zapachu Sweet Apple. Obawiałam się, czy spodoba mi się zapach,czy trafi w moje gusta i co najważniejszę czy się nie powtórzy( wolę testować nowe zapachy) Obawy okazały się bezpodstawne:)
 Piąty produkt: kula do kąpieli :) Moja pachnie obłędnie!!! Wypełniła pięknym zapachem całe  pudełeczko:) Troszkę nie poradziła sobie z transportem,ale jest tak fantastyczna, że nie mam jej tego  za złe ;)
Szóstym produktem jest książka. Książka( o ile się nie mylę) znajduje się w każdym pudełeczku począwszy od edycji pierwszej-kwietniowej:) Bardzo się z tego powodu cieszę, gdyż uwielbiam czytać i chętnie zabiorę się i za tą lekturę:) Bardzo się cieszę, że trafiłam akurat na taką, która nie jest w tematyce romantycznej, bo ile można...

środa, 17 czerwca 2015

DIYnowe różności.

1.Pudełeczko.
Mój odwieczny problem z porządkowaniem korespondencji zażegnałam wykonując takie oto pudełeczko:) Podstawą było oczywiście pudełko po butach:) Zależało mi na tym,aby było one w kształcie kwadratu,wygląda wtedy bardzo ładnie a do tego jest bardziej funkcjonalne:) Pudełko pokryłam białą farbą i czekałam aż wyschnie,następnie z kolorowych serwetek wyciełam drobne kwiatki i przyczepiłam je do pudełka klejem magicznym:) aby wszystko wyglądało estetycznie postanowiłam zamalować je bezbarwną farbą:)
                    
2. Butelka.
Pusta butelka po winie nie musi lądować w koszu, ale może powrócić do  naszego salonu jako ozdoba:) Całość wyniosła mnie około 5 zł:) Użyłam grubego i kawałeczek cienkiego sznurka,kleju,białej koronki oraz koralika:) Butelce nadałam drugie,nowe życie:)


3. Naszyjnik.
 Kółka,które przepasałam wstążką to nic innego,jak pozostałości po pasku kupionym w sh za 3 zł:)  Z tyłu nie bawiłam się w żadne zapięcia,wiążę kokardkę,która wygląda bardzo dziewczęco. Na ostatnim zdjęciu w towarzystwie kupionego naszyjnika-myślę,że prezentuje się równie okazale:)


wtorek, 16 czerwca 2015

Face&Look DOVE. Box.

Często odwiedzam stronę Face&Look, nie tylko po to aby poczytać (naprawdę przydatne) artykuły dotyczące zdrowia, urody, mody oraz innych ciekawych tematów , ale również po to, aby sprawdzić co ciekawego dzieje się w temacie boxów:) Jest to jedna z nielicznych stron na której zamówić możemy boxy kosmetyczne, których zawartość nie jest niespodzianka:) Cena pudełek to 39,99 zł, wraz z kosztami wysyłki :) Oczywiście niektóre boxy są atrakcyjniejsze, a niektóre mniej- co kto woli:) Ja skusiłam się na pudełeczko z kosmetykami firmy Dove. Bardzo lubię ich produkty, więc gdy tylko zobaczyłam że za niecałe 40 zł mogę mieć cały zestaw tylkooo dla siebie plus mały akcent w postaci żelu pod prysznic dla mojego mężczyzny, nie zastanawiałam się ani chwilkę:)
Oto co znalazło się w moim pudełeczku:

*szampon
*balsam do ciała
*żel pod prysznic damski oraz męski
*antyperspirant w sprayu

Kosmetyków testować nie muszę, dobrze je znam:) W końcu bardzo popularne produkty, które choć raz na pewno każdy posiadał i używał:) Jak dla mnie szampon do włosów Dove jest jednym z najlepszych na rynku. Po nim włosy nie tylko pięknie wyglądają ale również nie elektryzują się i nie "puszą". Bardzo dobry produkt na którego stawiam wszystko!:)

Łącznie 5 produktów, których cena sklepowa wynosi około 80zł.


Beglosssy ESSENCE ULTIME. Box.

Pościk bardzo na szybko :) Jakiś czas temu oglądałam co nowego na stronie BeGlossy i udało mi się zamówić fantastyczne pudełeczko:) Nie tylko zawartość jest świetna,ale cena również:) Za trzy pełnowymiarowe produkty zapłaciłam tylko UWAGA-24 zł z kosztami wysyłki:)
Zawartość boxu to 3 produkty z serii Essence Ultime Omega Repair. Marka opracowała specjalną linię do słuchych,zniszczonych i osłabionych włosów.
Pierwszy produkt to Szampon do włosów,drugi-odżywka,a trzeci- balsam upiększający. Łączna wartość kosmetyków to prawie 70 zł:) Nie doścć,że taniej to możemy cieszyć się pięknym i estetycznym pudełeczkiem beGlossy.
Bardzo lubię firmę Schwarzkopf,szczególnie odżywki:) Fantastyczny zapach i konsystencja, a do tego piękna Claudia Schiffer,która współtworzyła Essence Ultime i jak zapewnia w dołączonej mini książeczce,dbała o każdy szczegół:) Czego chcieć więcej!?:)


Świeca cynamonowa. DIY

Uwielbiam wszelkiego rodzaju świece, świeczki, woski, olejki. Mam bzika.
Ostatnim czasem pomyślałam, że fajnie byłoby zrobić taką świecę własnoręcznie, stworzenie czegoś samemu cieszy najbardziej, więc zabrałam się do pracy:) Wymyśliłam sobie, że moja świeca będzie pachniała cynamonem. Nie miałam go w domu, więc szybko pobiegłam do sklepu ... iiii kupiłam nie tylko cynamon, ale również musztardę. Tak MUSZTARDĘ. Okazało się, że jej opakowanie idealnie będzie pasowało do mojej świecy. Osobiście łudząco przypomina mi ono słoiczek z Yankee Candle.
Musztarda, o której mówię - "Musztarda Rolnik".
Po opróżnieniu i umyciu słoiczek prezentuje się tak:

Mamy już opakowanie naszej świecy, więc czas je wypełnić nowym zapachem :) Oto rzeczy które będą nam do tego potrzebne(lista nie jest długa):
  • saszetka cynamonu
  • wkład do znicza, można użyć np. resztę starych połamanych, wypalonych świec


KROK PO KROKU:

1.Na początek zaczynamy od wyjęcia wkładu z plastikowego opakowania. Należy uważać, aby nie uszkodzić knota, który będzie nam potrzebny przy tworzeniu naszej świecy.

2. Przygotowujemy kąpiel wodną. Pod wpływem pary wodnej nasz wkład się rozpuści. Musimy uważać, aby nie doprowadzić do zagotowania albo przypalenia roztopionego wkładu.

3. Do roztopionego wkładu dodajemy cynamon. Ja użyłam całą saszetkę, aby zapach był intensywniejszy. (Na tym etapie możemy użyć innych przypraw, naturalnych zapachów czy olejków)

4. Wszystko ze sobą mieszamy i przelewamy do słoiczka. Na koniec wkładamy, wcześniej pozyskany knot. W tym momencie musimy użyć taśmę klejącą i nitkę, gdyż knot musi stać równo, aby świeca paliła się równomiernie, Tworzymy swego rodzaju konstrukcję, która zapobiegnie nam krzywemu rozmieszczeniu knota.

5. Po około 10 minutach, kiedy wosk zastygnie świeca jest gotowa. Prezentuje się tak, a pachnie obłędnie :)